Niewielkie objętości puszystych "strzępek" obcego organizmu przetransportowano do laboratorium w fiolkach wypełnionych galaretowatą pożywką, w którą w ciągu kilku godzin wrosły już cienkie smugi wątłej, grzybopodobnej "tkanki". Ponad podłożem organizm wznosi się na wysokość kilkunastu milimetrów, głównie wspinając się po gładkim szkle, w kontakcie z którym wytwarza ciemniejsze punkty styku na granicy materiału nieożywionego.

– Tkanka organizmu układa się piętrami. Starsze warstwy są wyraźnie bardziej zbite, a strzępki grubsze. Prawdopodobnie wynika to z konieczności utrzymania stabilności takiego układu. Na granicy ze szkłem organizm wytworzył ciemniejsze skupiska, prawdopodobnie chwytniki.

Długą ezą zakończoną niewielkim pierścieniem wyjmujesz najmniej gęste fragmenty strzępek i umieszczasz je na okrągłem szkiełku. W tym momencie dzieje się coś niezwykłego. Strzępki zaczynają się powoli – lecz wyraźnie – ruszać. Tworzą cienką warstwę, która jak korzenie przywiera mocno do szkła, a w początkowo jednolicie żółtej płaszczyźnie powstają drobne ciemne kropki. Kontakt z materiałem szkiełka jest tak silny, że oderwanie organizmu od szkła udaje się wyłącznie przy użyciu skalpela.

Organizm F1 rozrastający się na szkiełku laboratoryjnym

 

 DALEJ