Zanurzenie batyskafu przebiega bez większych problemów.Wyspecjalizowany transportowiec delikatnie opuszcza okręt podwodny do wody. Zimna toń zamyka się nad szarym kadłubem. Batyskaf początkowo obniżał się bardzo szybko, jednak światło mocnych reflektorów dziobowych ginie w ciemnej warstwie wody poniżej dwustu metrów. Skanery laserowe i sonary wykazują zagęszczenie nieznanych substancji w tej lokalizacji, jednak poniżej dosyć cienkiej warstwy "mrocznej toni" rozpościera się otwarta przestrzeń. Warstwa ta zaburzała wyniki skanowania, a obraz poniżej jej nie jest ostry. Na ekranach daje się dostrzec szum o amplitudzie przekraczającej zakres błędu urządzenia. Dziób statku obniża się delikatnie by niemal dotknąć zagadkowej warstwy.

Grube szyby muskają wodę, a czujniki chemiczne i fizyczne zamontowane na bocznej linii okrętu zaczynają dostarczać lawiny danych. Woda w ich okolicy ma wyraźnie odmienną gęstość i temperaturę w porównaniu do do wód przypowierzchniowych. Ponadto odmienny jest również jej skład chemiczny. Ciemna barwa wynika z obecności siarczków metali przejściowych, których osady unoszą się chmurą jak dym zamrożony w szkle. Statek zanurza się coraz głębiej, aż w końcu dziób przebija się poniżej czarnej chmury. Przejściu statku między fazami towarzyszy wzburzenie chmur przy akompaniamencie drgań i zgrzytów pochodzących z odkształcanego kadłuba. Niższa warstwa wody ma jeszcze wiekszą gęstość.

profil batyskafu

Obszar głębokiej wody

Twoim oczom ukazuje się prawdopodobnie najbardziej niespodziewany widok z możliwych. W niemal klarownej wodzie unoszą się ławice świecących stworzeń. Prawdę mówiąc, nie masz pojęcia, czy to są ławice. Mieniące się prawie wszystkimi znanymi ludzkim oczom kolorami okrągłe bańki, na których ścianach jak pajęczyna rozpościerają się migoczące smugi. Między bańkami rozkładają się wypustki na kształt splatających się ze sobą wąsów, które sprawiają, że cała "ławica" staje się jedną dynamiczna strukturą. NIe sposób ocenić, czy istota ta – lub też istoty – poruszają się biernie prądem wody, czy też wykształciły własne aparaty napędowe. Jednostki ulokowane na zewnętrznych płaszczyznach grupy przeczesują swoimi wolnymi wypustkami przestrzeń – kurcząc je i wydłużając, chwytają z wody widoczne gołym okiem cząstki – być może jakiegoś nieokreślonego pokarmu.

[więcej o zjawisku bioluminescencji możesz przeczytać w katalogu misji]

Nie są to jednak jedyne stworzenia zaobserwowane w głębinach. Znacznie bardziej pospolite są dużo mniejsze i funkcjonujące w formie pojedynczych osobników tarczopodobne byty, których na pozór gładkie krawędzie stanowią falujące błony złożone z pozlepianych pręcików. Podobnie jak poprzednie, te również mienią się różnymi kolorami, jednak w błyskach ich świateł dało się dostrzec pewne prawidłowości. Znajdując się w subiektywnie dużej odległości od innych osobników, przez ich ciało przechodzi świetlna fala, która wypiętrza się w części "ogonowej" a wygasza w "głowowej" – o ile w organizmie tym można wyróżnić cokolwiek, co przypomina głowę. Po wykryciu przepływającego obok "partnera" do komunikacji oba zawieszają się na moment w wodzie i kierują ku sobie biegunami "głowowymi". Przepływ świetlistych fal ustaje na rzecz początkowo losowego migotania różnych pasów. Błyszczą jednocześnie na wszystkie kolory, które z poziomu okien batyskafu zlewają się w jednolitą biel. Zbliżaniu się do siebie osobników towarzyszy narastająca szybkość migotania, które traci na losowości i zaczyna przypominać rzeczywistą komunikację. Każdemu błyskowi ze strony jednego zwierzęcia towarzyszy błysk po przeciwnej stronie partnera. Sprawia to wrażenie obserwowania tylko jednego stworzenia przeglądającego się w lustrze. Ten przedziwny, lecz piękny balet nie ustaje do momentu bezpośredniego zetknięcia się istot, któremu towarzyszy jednoczesny rozbłysk wszystkich świetlistych listew.

Poniżej tego spektaklu rozpościera się otwarta toń poprzeszywana blaskami kolejnych stworzeń. Gdzieniegdzie z odmętów unoszą się wąskie, ale gęste słupy czarnego dymu, który na krawędziach styku z wodą częściowo opada w postaci pozlepianych grudek. Grudki te są wyłapywane przez poruszające się szybko igłopodobne i przezroczyste stworzonka, również wyposażone w punktowe aparaty świetlne, jednak o dużo uboższym zakresie barw i intensywności.

[więcej o życiu w głębinach oceanu możesz przeczytać w katalogu misji]

 

zbliżenie jednej ze sfer

tarczopodobny organizm komunikujący się przy pomocy światła

 

 DALEJ